Jeżeli zależy Ci na szybkiej i skutecznej redukcji tkanki tłuszczowej, zapomnij o długich i jednostajnych treningach. Niepotrzebnie stracisz czas i energię, a na efekty i tak będziesz w nieskończoność czekać. Postaw za to na trening interwałowy, który zapewni Twojemu organizmowi solidnego kopa!
Aby popularne treningi aerobowe zaczęły przynosić efekty, musimy ćwiczyć co najmniej przez 30-40 minut, najlepiej codziennie. W przypadku ćwiczeń interwałowych wystarczy 25 minut, do tego trzy razy w tygodniu. Zapewniamy więc sobie maksymalną skuteczność w ograniczonym okresie.
Co więcej, interwały pomagają spalić tłuszcz z miejsc, z którymi aeroby raczej sobie nie poradzą – czyli z brzucha, bioder i ud. Dlatego warto je włączyć do swojego treningu i wypatrywać szybkich, satysfakcjonujących efektów. Tym bardziej, że nie powodują one przy okazji spalania tkanki mięśniowej – dzięki temu, że treningi są tutaj krótkie, to ubytki w mięśniach są mniejsze. Ujędrnimy zatem i wyszczuplimy ciało kosztem tłuszczu, nie zaś cennych mięśni.
Kiedy interwały przegrywają z aerobami?
Ponieważ trening interwałowy jest niezwykle intensywny i opiera się na krótkich, choć mocno wyczerpujących sesjach, to nie dla wszystkich będzie on dobrym rozwiązaniem. Decydować się na niego powinny osoby choć trochę zaawansowane – dla początkujących może okazać się bowiem zbyt wymagający. Tutejsze ćwiczenia są tak angażujące, że amatorom już po upływie kilku minut może brakować powietrza. Sytuacji nie ułatwia także fakt, że trening interwałowy nie zostawia miejsca na przerwy – ćwiczymy krótko, ale jednak przez cały czas.
Jeżeli wbrew fatalnej kondycji uprzemy się na wykonywanie interwałów, czekają nas przykre konsekwencje – od bolesnych zakwasów zaczynając, przez wyczerpanie i maksymalne zmęczenie, aż po utratę motywacji do kontynuowania treningów. Dlatego też – jeśli bardzo nam na interwałach zależy – choć pierwsze cztery tygodnie poświęćmy na delikatniejsze jednak aeroby, które pozwolą nam poprawić kondycję i przygotują nasze ciało do wzmożonego wysiłku.