Swego czasu duże triumfy w Polsce święcił spokojny pilates. I choć dalej ma swoje zwolenniczki, to obecnie zaczyna wchodzić do naszego kraju zupełnie nowy trend – czyli piloxing. Co kryje się pod tą tajemniczą nazwą?
W piloxingu łączy się techniki pilatesu na stojąco, boxu oraz tańca. Wszystko to brzmi dość nieprawdopodobnie, jako że każda z tych dyscyplin wydaje się zupełnie nie pasować do pozostałych. Tymczasem, jak przekonało się już sporo kobiet z Ameryki, właśnie taki zestaw ćwiczeń jest idealny – dba nie tylko o kondycję fizyczną, ale także daje poczucie wewnętrznej siły oraz kobiecości.
Co zyskujesz?
– piękną i wyrzeźbioną sylwetkę, której nie dałaby Ci żadna dieta
– mocniejszy kręgosłup i bardziej elastyczne mięśnie
– kondycję, jakiej będą zazdrościć Ci koleżanki z pracy czy uczelni
– umiejętność poruszania się pewnie, z wdziękiem i gracją
– znaczny relaks i odprężenie po treningu
Piloxing jest jednym z treningów interwałowych, intensywnych, który sprawia, że nasze ciało bardzo szybko wchodzi na wysokie obroty, a później stopniowo się wycisza. Metabolizm przyspiesza już w trakcie treningu i nie ustaje po jego zakończeniu, dzięki czemu tłuszcz jest spalany także po ćwiczeniach.
Piloxing rozpoczyna partia boksu, który rozgrzewa nasze ciało, pobudza krążenie krwi i podnosi temperaturę mięśni. Będąc już rozgrzanymi, przystępujemy do tańca, łączonego z delikatnymi i rozciągającymi figurami zaczerpniętymi z pilatesu. Wystarczy jeden, godzinny trening, by poradzić sobie nawet z 900 kcal, czerpiąc z tego dużą satysfakcję. Tak samo jak w czasie pilates, na piloxingu ogromnie ważna jest praca oddechu. Należy skoncentrować się na odpowiednim czasie wdychania i wydychania powietrza, gdyż czyni to całość treningu efektywniejszą.
W przypadku piloxingu wystarczą 3-4 treningi trwające 30 minut w przeciągu tygodnia, by odczuć stabilność i zwiększyć kondycję. Nie zabiera dużo czasu, a mobilizuje ciało do spalania tłuszczu, równocześnie poprawiając jędrność i gibkość mięśni, co wpływa na kształt naszej sylwetki.